Garda 1997

W naszych wędrówkach po Włoszech nurkowanie w jeziorze Garda stanowiły żelazny punkt programu.

Na przełomie kwietnia i maja trafia się tam zawsze na dobrą przejrzystość a temperatura  wody jest porównywalna z temperaturą w naszych jeziorach w czerwcu. Przed zanurzeniem się w Morzu Śródziemnym, Garda stanowiła świetny trening, szczególnie gdy w kraju jeszcze po zimie nie mieliśmy żadnych nurkowań.
Było parę miejsc godnych polecenia.

W zachodniej części jeziora mała wysepka San Biagio niedaleko  Manerby. Warto było ja opłynąć dokoła z uwagi na fascynujące formacje skalne.

W zatoce Salo naprzeciwko portu przy kawiarni nad brzegiem często nurkowaliśmy na wrakach. Z brzegu na pierwszy wrak zatopionej barki na 30m prowadziła poręczówka.

Bardziej na północ niedaleko Gargano przy malowniczych stromych brzegach można było trafić na pokłady skrzyń z amunicją. Miejsce to jednak nie wskazane było dla mniej doświadczonych nurków ze względu na znaczną głębokość, ponad czterdziestu metrów.

Nocowaliśmy na kempingach pod namiotami na przykład w San Biagio albo Sirmione w przyczepach albo domkach kampingowych.

Przedstawione zdjęcia są z różnych wyjazdów, ale jedna cecha jest wspólna – zawsze są nowe butle nurkowe. Wiązało się to z tym, że jednym z celów wyjazdu nad Gardę były odwiedziny fabryki Coltriego w Desenzano. Można tam było kupić cały sprzęt nurkowy a w szczególności butle w bardzo przystępnych cenach.