Głowacz

Ta ryba intryguje mnie od dłuższego czasu. Siedzi sobie w norkach albo pod kłodami drzew lub po prostu w puszkach po piwie i obserwuje cię swoimi wyłupiastymi oczami. Nie jest płochliwa i można dość blisko niej podpłynąć. Gdy się przestraszy znika w dziurze albo wężowym ruchem umyka po dnie wzbijając kłęby mułu.
No może przesadzam z tymi kłębami bo zwierzak ma parę centymetrów długości. Największa jaką widziałem miała z 15 cm. Gdy zobaczyłem ją pierwszy raz przypomniała mi rybkę o wdzięcznej nazwie Babka, które spotykałem w Morzu Czerwonym. Ale skąd Babka w Białym? Przejrzałem literaturę i sprawa jeszcze bardziej się skomplikowała. Okazało się ze Babka może być i to nawet Łysa albo Szczupła, to że pochodzi z rejonów Morza Czarnego i Azowskiego nie przeszkadza jej występować w Polsce jako inwazyjny gatunek obcy. Może to być także Głowacz Białopłetwy albo Pręgopłetwy (trzeba policzyć pręgi na płetwach brzusznych żeby go rozróżnić). Do opisu pasuje mi też Trawianka, ryba azjatycka występująca w naszym kraju.
Patrząc na zdjęcia przy opisach ryb wszystkie są do siebie podobne i może dałbym sprawie spokój, bo to sympatycznie wyglądające stworzenie może być anonimowe, gdyby nie jedna rzecz.
Głowacze rozporządzeniem Ministra Środowiska z 2001 r. podlegają ścisłej ochronie gatunkowej.
Trawianka rozporządzeniem Ministra Rolnictwa z 2003 ma być tępiona jako inwazyjny gatunek obcy.