Hańcza, 13-15 lutego 2015

Z nieomal wiosennej Warszawy przenieśliśmy się na weekend do zupełnie zimowej Hańczy.
W sobotę pogoda była bajkowa, słońce bezchmurne niebo, biel pól i oszronionych drzew. Spora część jeziora także była biała ale miejsce gdzie nurkowaliśmy wolne było od lodu. Widoczność pod wodą fantastyczna, nawet na dwudziestu metrach można było rozróżnić gdzie nad nami zaczyna tafla lodowa.
Niedziela bez słońca, prawdziwie mroźna i zimowa, mimo to humory dopisywały a nurkowania, były równie rozrywkowe jak w sobotę.
W ogóle wyjazd wesoły, także z tej racji że Siwy miał urodziny, które uroczyście obchodziliśmy.
Był tort z świeczkami, sto lat,  kulig w cztery sanie nocą pod rozgwieżdżonym niebem oraz ognisko. Śmiechom i uciechom nie było końca.

zdjęcia: Piotr Kowalski