j. Dargin, 1979:

Z racji tego, że byliśmy klubem podległym Harcerskiemu Ośrodkowi Wodnemu, oprócz obowiązków jakie z tego faktu wynikały, mielimy też profity. Jednym z nich była możliwość korzystania z basenu w Pałacu Młodzieży. Pałac Młodzieży nie podlegał pod ZHP ale między tymi instytucjami istniała cała masa subtelnych zależności. Zajęcia na basenie w Pałacu zaczęliśmy w ’78 roku i właściwie prowadziliśmy je z małymi przerwami aż do kapitalnego remontu w 2013 roku. W tym czasie był to nasz drugi basen po Legii, na którym pływaliśmy. Początkowo zajęcia odbywały się w niedziele od siódmej rano. Godzina zabójcza, ale mieliśmy basen cały do dyspozycji przez dwie godziny. Głębokość 4,5m pozwalał prowadzić najróżniejsze ćwiczenia a mogliśmy wnosić na basen każdy rodzaj sprzętu nurkowego. W pierwszych latach korzystaliśmy z basenu za darmo, ale z tego powodu dobrowolnie świadczyliśmy usługi na rzecz Pałacu Młodzieży. Przykładowo raz w roku myliśmy nieckę basenu. Raz też poproszono nas o pomoc w porcie PM w Pieczarkach nad Darginem. Nasza praca miała polegać na czyszczeniu dna portu oraz podejścia do portu. Wyjazd na Dargin zorganizowaliśmy na początku maja 1979 r. i był on kilkudniowy. Mieszkaliśmy w namiotach na terenie Pieczarek, wyżywienie było w ośrodku – pełna kultura. Praca w porcie odbywała sią na macanego wzdłuż lin prowadzących, które rozpinaliśmy na dnie. Z pracami uwinęliśmy się dość szybko. W planach mieliśmy nurkowanie głębsze, z tego powodu zaprosiliśmy na wyjazd Zygmunta Fąfarę, żeby jako instruktor kierował naszymi nurkowaniami. Nie wzięliśmy pod uwagę, że w Pieczarkach nie będzie żadnej sprawnej jednostki pływającej. W rezultacie zrzuciliśmy na wodę najlepiej wyglądającą DZete . Jedynym środkiem napędowym były wiosła. I tu nastąpiła piękna i malownicza chwila. Dziesięciu płetwonurków w pełnym sprzęcie zasiadło do wioseł i Dzeta w pełnej obsadzie wioślarzy wypłynęła z portu. Do przepłynięcia był niezły kawałek. Samego nurkowania nie pamiętam, ale widok naszej obsady został mi w pamięci, na dodatek w drodze powrotnej zaczął padać śnieg, co czyniło jakiś nierzeczywisty obraz naszej  wyprawy.

 Na zdjęciu Zygmunt omawia z dziewczynami (Ewą i Iwoną) plan prac podwodnych.