Nurkowanie pod lodem, Nieporęt, 1978:

Zimą 1978 r. pierwszy raz zorganizowaliśmy wyjazd pod lód. Prawdę mówiąc nie było to pierwsze klubowe nurkowanie pod lodem bo rok wcześniej schodziliśmy pod lód na basenie legii ale to była inna bajka. Na miejsce nurkowania wybraliśmy Nieporęt dokładnie przy boi wytyczającej szlak do kanału żerańskiego. Instruktorem prowadzącym był Irek Kontny, on też schodził z nami pod lód. Miejsce nie było atrakcyjne, ale to nie było ważne, liczyło się to, że wszystko było nowością i po raz pierwszy. Wtedy też uczyliśmy się wielu rzeczy drogą prób i błędów. Na przykład tego, że przerębel kiepsko wycina się siekiera i łopatą, że lepiej żeby boja nie pływała w przerębli, że kształt kwadratu jest gorszy od trójkąta, no i że duża ilość gapiów raczej przeszkadza.

Zdjęcia przedstawione są prawie chronologicznie od zbiorki i wyjazdu z Warszawy gdzie Dziadek Zbyszek do ostatniej chwili naprawiał samochód. Poprzez noszenie sprzętu na miejsce nurkowania i zakładanie sprzętu do momentu wejścia do wody. Na „dynamicznym” zdjęciu skoku do wody (którego nie należy robić) widzimy Irka który jako jeden z dwóch miał suchy skafander typu foka. Reszta z nas miała nowe mokre pianki stomilowskie, co nie oznaczało, że nie trzeba było ich wiązać sznurkami. Mieliśmy tez rękawiczki własnej roboty trójpalczaste zrobione z neoprenu, które naprawdę dawały duży komfort termiczny. Bardziej spostrzegawczy obserwator zauważy przykręcony do pojedynczej butli automat Poseidon 300, obiekt westchnień i pożądania wszystkich nurków. Niestety nie był on własnością nikogo z nas.