Obóz, j. Pluszne, lipiec 1985:

Po raz drugi zorganizowaliśmy obóz w kooperacji z antyterrorystami kapitana E. Misztala. Tym razem obóz był położony nad zatoką w północnej części jeziora Pluszne. Wyżywienie załatwiliśmy na samym południu, w ośrodku Mierki. Logistycznie było to wyzwanie. Z początku trzy razy dziennie po termosy z jedzeniem pływała motorówka. Ale motorówka, a w szczególności legendarny silnik DE-45 często nie odpalał. Wówczas po posiłki jeździł terenowy Tarpan. Problem tkwił w tym, że ambicjom kierowców było jak najszybsze dowiezienie jedzenia co generalnie nie służyło temu ostatniemu. Obóz więc niedojadał.

Zdj. 14.  Na zdjęciu Tomek ma w objęciach bombę. Jest to część betonowa bomby ćwiczebnej jakie lotnicy Luftwaffe zrzucali na „ptasią wyspę” w czasie ćwiczeń. Kiedyś tych bomb na Plusznym była cała masa, był też nawet samolot. Samolot w częściach wyciągaliśmy jeszcze pod koniec lat siedemdziesiątych, natomiast bomby wyciągaliśmy prawie na każdym wyjeździe. Szukanie i wyciąganie bomb było nawet zapisane w programie ćwiczeń poszukiwawczych.

 Zdj.16. Na zdjęciu AS obsługuje zestaw butlowy P-31 składający się z trzech ośmino litrowych butli popularnie zwany szafą. Rzadko pływaliśmy w tych zestawach, za to często wykorzystywany był do nurkowań na aparacie przewodowym Nargil.

Zdj.17 do 20.  Na obozie w Pluskach pierwszy raz wprowadziliśmy inny zwyczaj „pasowania” na nurka. Formuła bardzo została rozbudowana. Wprowadzono postacie Posejdona, Proserpiny, Nimf, Diabłów itp. Cała impreza odbywała się nocą, została nazwana chrztem i była zaskoczeniem dla kursantów. Tradycja chrztu w tej formie przetrwała do początku  pierwszej dekady XXI wieku.

Zdj. 22 i 23. Jednym z plusów kooperacji z antyterrorystami była możność nabijania butli z polowej sprężarki. Był to zestaw dwóch sprężarek Gera, który przeznaczony był do obsługi mobilnej komory dekompresyjnej Ortolan. Z komory na szczęście nie korzystaliśmy ale sprężarki chodziły na okrągło.