Perkoz. Nurkowanie pod lodem 1979

Nasza działalność w Harcerskim Ośrodku Wodnym zaczynała być zauważana w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Informacje o prężnie działającym podwodnym klubie harcerskim dotarły do Komendy Chorągwi i wzbudziły zainteresowanie samej Komendantki. Za tym zainteresowaniem szły konkretne profity, na przykład uzyskaliśmy dostęp do ośrodka ZHP Perkoz nad jez. Pluszne. Postanowiliśmy to pierwszy raz wykorzystać w styczniu 1979 r. na zorganizowanie nurkowania podlodowego.
Miejsce wówczas wydawało się idealne. Pierwszy raz mieliśmy komfortowy nocleg, dobre dojście do wody, no i jezioro o prawie krystalicznej wodzie. Z dojazdem też jakoś sobie poradziliśmy. Można było dojechać PKS do Olsztynka i dalej taksówką do Perkoza. Kierowcy nie mieli problemów z zabieraniem butli do bagażnika. Tu dodam, że wariant z takim transportem sprawdzał się gdy nie było obfitych opadów śniegu. Dwa razy zdarzyło się jednak, że Perkoz zasypało śniegiem a pługi nie dojechały i wówczas cały sprzęt z Olsztynka na Pluszne targaliśmy piechotą, w tym raz nieśliśmy sprężarkę.
Na zdjęciach mogą zdziwić fajki zawieszone na szyi. Otóż, na tym nurkowaniu nie było mrozu i lód był stosunkowo cienki i postanowiliśmy przećwiczyć wariant samo ratownictwa z oddychaniem przez fajkę wystawiona przez otwór w lodzie. Przyznam, że przy dziesięciocentymetrowym lodzie nawet gdy ułożysz się równolegle do tafli lodu oddychanie jest tak męczące, że po paru minutach masz wszystkiego serdecznie dość. Oddychanie spod lodu przez fajkę było cennym doświadczeniem, ale przyznam się, że robiliśmy wówczas też głupie rzeczy. Do nich należało pływanie pomiędzy przeręblami na bezdechu. Nie róbcie tego bez zabezpieczenia linowego i asekuracji spod wody.